Wspomnienia z Warszawy - centralne obchody święta i wręczenie nagród w konkursie
Asp. Arkadiusz Bober z Komendy Powiatowej Policji w Kępnie
został finalistą VIII edycji konkursu "Policjant, który mi pomógł".
To jedno z najbardziej prestiżowych wyróżnień, jakie uzyskała w minionych
latach kępińska komenda. Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z uroczystości centralnych w Warszawie.
Asp. Arkadiusz Bober z rąk premier Ewy Kopacz i Ministra Spraw Wewnętrznych Teresy Piotrowskiej odebrał w Warszawie na nagrodę w konkursie "Policjant, który mi pomógł". Tym samym jako jedyny funkcjonariusz z Kępna znalazł się w gronie wyróżnionych tą zaszczytną nagrodę. W stolicy, w oficjalnych uroczystościach, które odbywały sie na Placu Marszałka Piłsudskiego towarzyszył mu Komendant Powiatowy Policji w Kępnie - ml. insp. Waldemar Tyrański. W całej uroczystości udział brali takze Komendant Główny Policji gen. insp. Krzysztof Gajewski oraz Wielkopolski Komendant Wojewódzki Policji insp. Rafał Batkowski.
Asp. Arkadiusz Bober pracuje jako dzielnicowy, w jednej z gmin na terenie powiatu kępińskiego. Gmina Perzów to gmina typowo rolnicza, w sporej części stanowi tereny popeegerowskie. Przemysł dopiero się tam rozwija. Praca dzielnicowego jest wymagająca - to troska o każdego mieszkańca, zwracanie uwagi na czyny karalne nieletnich, demoralizację, uzyskiwanie informacji o przestępstwach, ale także troska o rodziny dotknięte przemocą a takich ma pod opieką kilkadziesiąt, rodziny patologiczne i nie radzące sobie społecznie.
W konkursie asp. A. Bober znalazł się dzięki kobiecie, która opisała, jak zachęcał ją do zgłoszenia przemocy w jej rodzinie. Wcześniej wstydziła się komukolwiek o tym powiedzieć. W liście napisała tak: " Od kilkunastu lat byłam żoną alkoholika, który poniżał mnie i moje dzieci, bił mnie, kontrolował. (...) groził mi siekiera, wtedy zadzwoniłam do naszego dzielnicowego, który nie miał w tym czasie służby, to on powiadomił policje i umocnił mnie w przekonaniu, że robię dobrze. Po tym całym zajściu, byłam załamana, czułam się bezsilna. Dzielnicowy dzwonił do mnie bardzo często, nawet wtedy kiedy nie był w pracy i pytał o moją sytuacje i jak się czuje. Mogłam dzwonić do niego o każdej porze dnia i nocy, nawet wtedy kiedy nie był w pracy. Z biegiem czasu widzę, że gdyby nie on, to w mojej rodzinie mogłoby dojść do tragedii."
foto: Paweł Ostaszewski - "Policja 997"
{galeria}/997{/galeria}